TEKSTY
16 maja 2020 / byMartyna / Categories :mew
ta kwota nie miała być brutto
i bardzo proszę mów szynka parmeńska
w tym mieście nie mają prosciutto
każda rzecz z teraz mogłaby być inną,
ale i tak znaczyłaby to samo
ta kwota nie miała być brutto
“brutto” to weź to sobie skojarz,
że brzmi podobnie jak “smutno”
na schodach wchodzimy
pachnie pizza, czuć, że domowa
więc ogarnia nas zazdrość
domowa pizza
domowa pizza
taka kotwica
do nie szukania sobie domu na mieście
i wreszcie
usypiamy za latem
za tamtym latem
odkrytym dachem
najtańszym na gaz, ale kadilakiem
.
co to był za kraj
przecież nie ten tutaj
który wyszarza nam krew
wrony zamiast mew
wrony zamiast mew
wrony zamiast mew
.
udum – bara
kwiaty Udum-bara
zwiastują boskie światło
zakwitły u mnie pod pralką
kwiaty Udum-bara
kwitną dla kochanków z krwi
usychają u kochanków z wody
z przodu schody, z tyłu schody
kwiaty Udum-bara
zakwitają po wojnie
kiedy mówisz (do mnie) spokojnie
kwiaty Udum-bara
wyhaftuję ci na mundurze
kiedy zostanie po nas
ślad po kuli w murze
jak po każdej strzelaninie
co z nami było – to nam minie
kwiaty Udum-bara znów zakwitną
odchodzę od ciebie płytką Wisłą
korzenie odrosną
wyrywam je wiosną
.
„I’ve got no roots,
but my home was never on the ground”
.
to tak to
każdy krok, o którym nie wie google maps
jest medytacją
głębszą o każdy kolejny
kilometr za stacją
“stacyjką Zdrój – gdzie głosy wzruszone, twój – i mój”
i chuj
jesteśmy rozmazani po mapie
wylani jak kolejna lampka wina
po podłodze niemego kina
albo umiesz kończyć, albo umiesz zaczynać
wracamy do siebie w komiksach
“jak się masz – podobną kiedyś znałam twarz”
kolejny rzepakowy pejzaż
w kierunku Jeleniej Góry
te same pytania
te same chmury
to tak to, to tak to, tak lokomotywa mknie
pik pik, komiks: – jak się masz? – ja jebie co cię
to obchodzi
czaka boom
para buch
ledwo się widzimy w kłębach dymu
dlaczego tak bardzo chcemy do domu
“bo my chcemy tylko do domu”
nie mówisz co czujesz nikomu
nie mówię co czuję nikogo
to nie obchodzi
czaka boom
bakardi, malibu, havana uhuum
to wszystko są nazwy na rum
.
baseny
nie zasnę zanim ty
nie obudzę się druga
moje oczy są zawsze, na zawsze, zawsze dla ciebie otwarte
otwieram usta jak otwiera się szampana
korek w niebo, w basenie piana
otwieram oczy jak otwiera się szampany
czy my się unosimy czy my się podtapiamy
otwieram oczy jak okna przezroczyste
jasne, wielkie, czyste
szyby
jak my dobrze wiemy, co by było gdyby
znowu się boję zasnąć przed tobą
nie chcę żebyś patrzył jak śpię
między nami wielkie
niedopatrze-nie
nie – nie, nie, nie – nie
i słowa, które straciły znaczenie
.
blaszka
tu była granica
psy patrzyły
jaki wstyd, że boje się psów
jak wstyd, że nigdy niczego ochoczo nie głaskam
letnie wieczory i data ważności na wszystko co jest
twoje włosy odrastały i miały wyznaczyć granice
mój cięty cięty język
twój równy szyk
myślałam zatkane, zatkane, wszystko jest zatkane
mango nasączone pestycydami spokojnie dojrzewało do niepodzielenia
pestycydy, dziesięć pięter i ciemność pokolenia
po to są granice skóry, żeby nie przepuszczać
aż tu nagle
fordewind w żagle
po to się stają granice skóry, żeby je przekroczyć
żeby wiedzieć kiedy wyciągnąć paszport
którego nikt nie sprawdzi
tu była granica
getta
przez chwilę jej nie było
nagle to była nasza ulica i nasze lato
bo my musimy uciekać przez życiem jak w filmie „Salto”
grać w okopach w makao
…
ale nic się nie odetkało
wszystko pod skórą zostało
oddech płytki jak blaszka
.
debiutantki
bum bum bum bum
bum bum
bum bum
bum aa aa
czekasz na debiut
że wygrasz casting na remedium
że wygrasz życie na przedbiegu
i teraz się uczysz tego miasta
co się dobrze nazywa – ale gorzej na żywo
na przykład takie rondo Wiatraczna
bal debiutantek
lubrykant pod paltem
bal debiutantek – bal
ta kwota że brutto – żal
bal debiutantek bal debiutantek
a VAT to jest taki podatek
warszawa się na tobie nie pozna
bo jeszcze zupełnie nie wiesz co można
ale warszawa cię nie zostawi
bo warszawa musi się bawić
planujesz zamach na warsaw tower
potem masz kaca na baby shower
latem ma być lepiej, otworzy się wisła
pierwsze lato w stolicy, byle tylko nie wyschła
.
ach co to będzie za miasto ze mną w środku jak z kremem ciasto
ach co to będzie za polska na zawsze beze mnie poza stolicą
ach co to będzie za kraj laj koniku laj
.
już kwitną kasztany
tymczasem obok nas usiadł
cały stolik maturzystów
myśmy tak nie wyglądali
i wy też jeszcze tak nie wyglądaliście
białe airmaxy do garniturków z Zary
są dumni z siebie
chłopaki i dziewczyny
i dziewczyny rozumieją co się tutaj dzieje
czego ci chłopcy chcą
my nie rozumiałyśmy
może nieliczne łanie
od rozwiedzionych mam
rozumiały
.
najpiękniejsza jest ta część nas
która została zraniona
.
ale my nie, my nie wiedziałyśmy co mamy
co się dzieje, po co, po co kwitną kasztany
.
chmuro
dziękuję ci ciemna chmuro
że wisisz nade mną
Wilhelm Sasnal cię malował
gęstą farbą olejną
dziękuję ci balkonie wiszący w tym domu
że nie ma nad tobą następnego balkonu
nie chciałam żebyś widział więc
popłakałam się dopiero w windzie
nie dziękuję ci, nie dziękuję
ci, że zawsze byłeś gdzie indziej
dziękuję ci chmuro ciemna
że wisisz nade mną
Wilhelm Sasnal nas malował
kolejną warstwą nadaremno
henną, odrosty zrobię henną
.
za oknem palmy
każdy by chciał, żeby za oknem były palmy
każdy by chciał, żeby to co było – było lepsze
żeby trwał sierpień długi i upalny
każdy by chciał jeszcze, coś jeszcze i świeże powietrze
.
jeszcze dziś za tym oknem mają być palmy
a my petardy między nami odpalmy
.
a noc ma być czuła, a-a noc ma być czuła
zanim zapragniemy tego co wszyscy
ta noc ma być czuła, ta ta noc ma być czuła
dziś wszystko jest złoto co się błyszczy
.
każdy by chciał egzotyczne wyspy tropikalne
każdy by chciał avocado z bardzo małą pestką
żeby te sprawy nie były banalne
każdy by chciał zjeść ciastko i mieć ciasteczko
.
jeszcze dziś za tym oknem mają być wyspy
ma być whisky, pewność że marzenia nie prysły
i pomysły!
.
a noc ma być czuła, a-a noc ma być czuła
zanim zapragniemy tego co wszyscy
ta noc ma być czuła, ta ta noc ma być czuła
dziś wszystko jest złoto co się błyszczy
.
szejk
bądź moim szejkiem, szejkiem
usiądę na tobie w lotosie
potem zdejmę sukienkę
bądź moim szejkiem, szejkiem
nie nie może być z McDonalda,
marmurem i diamentem
tak jak filmował Wajda
ref.
zdradzę cię z latem
bo zimno przy tobie kochany
z pierwszym dniem wakacji
ze wszystkimi weekendami
wiesz jak ta dziewczyna z filmu
z tego „American Honey”
.
bądź moim szejkiem szejkiem
chcę buszować po Dubaju
z arganowym olejkiem
bądź moim szejkiem szejkiem
nie nie może być ze Starbucksa
„sealed with a kiss”
niech poleci Biały Miś
(podpisano:)
twoja do białego rana Pola Raksa